Czy Egipt to bezpieczny kraj? Pyta o to każdy, kto planuje podróż do krainy faraonów. Egipcjanie dbają o bezpieczeństwo turystów w Egipcie, ale istnieje ryzyko.
W związku z ostatnimi incydentami z udziałem pasażerów Ubera w Egipcie pragnę ponownie poruszyć kwestię bezpieczeństwa w tym kraju. Nie zmieniam zdania co do ogólnego podejścia do tematu bezpieczeństwa w Egipcie, co wyraziłem w artykule: Czy w Egipcie jest bezpiecznie?, czy gdziekolwiek indziej na świecie. W poniższym tekście chciałbym naświetlić tylko inny aspekt sprawy.
Większość turystów uważa Egipt za kraj bezpieczny, a tamtejsza policja (po arabsku: szurta – słowo warte zapamiętania, pomocne w razie kłopotów z miejscowymi!) dba o to, by żaden cudzoziemiec nie doświadczył krzywdy. To przekonanie ma w sobie wiele prawdy. Egipski rząd dokłada wszelkich starań, aby zapewnić turystom wysoki poziom bezpieczeństwa. Należy jednak pamiętać, że nigdy nie da się całkowicie wyeliminować ryzyka, a naiwna wiara w ludzką dobroć może prowadzić do niebezpiecznych sytuacji.
Moim zdaniem bezpieczeństwo w Egipcie zależy w dużym stopniu od miejsca pobytu i otoczenia. Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych zaleca zachowanie szczególnej ostrożności w całym kraju. Odradza podróże do regionów, gdzie swobodne przemieszczanie się jest utrudnione, m.in. na północny Synaj oraz do obszarów przygranicznych z Libią i Sudanem. Ostrzega również przed wyjazdami na południe od Asuanu, z wyjątkiem turystycznego Abu Simbel (choć takie wycieczki w praktyce nie są organizowane).
Egipska polityka bezpieczeństwa skupia się na ochronie miejsc turystycznych, takich jak nadmorskie kurorty, hotele w dużych miastach i okolice zabytków. Władze dążą do kontrolowania i ograniczania ruchu turystycznego do stref, do których można dotrzeć jedynie specjalnie wyznaczonymi trasami.
Typowy schemat wygląda następująco: turysta z hotelu zostaje autobusem (w konwoju, w określonych dniach tygodnia) przetransportowany bezpośrednio do celu, np. zabytku, bez żadnych postojów po drodze. Powrót odbywa się tą samą trasą. Taka organizacja pozwala na stały monitoring trasy przez egipskie służby bezpieczeństwa. Zakłada się słusznie, że swobodne poruszanie się turystów mogłoby prowadzić do chaosu i ułatwiać działanie naciągaczy, złodziei, jak i poważniejszych przestępców, np. terrorystów.
Niestety, jak to często bywa, medal ma dwie strony. Okazuje się, że do wszystkich dotychczasowych zamachów terrorystycznych na turystów w Egipcie dochodziło właśnie w typowo turystycznych miejscach, gdzie skupiają się duże tłumy ludzi. Egipski rząd, dążąc do ochrony turystów, skupia ich w jednym miejscu, co paradoksalnie czyni ich bardziej narażonymi na atak terrorystyczny. Logika terrorystów jest prosta: nie opłaca się im atakować pojedynczych turystów lub małych grup przemierzających dolinę Nilu. Znacznie większy efekt medialny i rozgłos w świecie gwarantuje im atak na zatłoczony kurort.
Z tego też powodu poczucie bezpieczeństwa w Egipcie jest często bardziej emocją niż odzwierciedleniem rzeczywistości. Nasze odczucia mogą mieć niewielki lub żaden związek z faktycznym poziomem ryzyka. Choć prawdopodobieństwo stania się ofiarą zamachu terrorystycznego w Egipcie jest stosunkowo niskie, to paradoksalnie poczucie bezpieczeństwa może być w dużej mierze złudne.
Im dłużej przebywam w Egipcie i im więcej podróżuję, tym więcej dostrzegam potencjalnych zagrożeń dla siebie i osób, które mam pod opieką. Z jednej strony doświadczenie i wiedza pozwalają mi dostrzec więcej niebezpieczeństw niż kiedyś. Z drugiej strony konsekwentnie unikam kurortów i typowych szlaków turystycznych, uznając je za MNIEJ BEZPIECZNE niż preferowane przeze mnie formy podróżowania.
Będąc z grupą moich współtowarzyszy na wyprawie w Egipcie, nie podejmuję żadnych działań, które mogłyby narazić nas na kłopoty lub uprzykrzyć pobyt. Podróżując samotnie, również staram się unikać sytuacji, które mogłyby narazić mnie na niebezpieczeństwo, a takich w Egipcie jest więcej niż wydaje się przeciętnemu turyście.
Im częściej jestem w Egipcie, tym bezpieczniej się czuję, ostatnio w Dahab nocleg pod gołym niebem w miejscu nurkowym Caves był niesamowity, byłem w miastach umarłych, mieście śmieciarzy, no i stary Kair to moje ulubione miejsca. Faktem jest, że początkowo dreszczyk emocji i niepewność była moim udziałem. Udało mi się nawet pić herbatę z miejscowymi na cmentarzu…
A przy okazji, czy zamieszczone zdjęcie nie jest przypadkiem z miasta umarłych po drugiej stronie ulicy przy bramie Bab El Nasr?
Tak, to jest właśnie to miejsce. Wejście na cmentarz znajduje się po drugiej stronie ulicy Al-Banhawi.