Salafici nie uznają kompromisów w wierze i chcą naśladować przodków sprzed 1000 lat. Ich zdaniem średniowieczny islam powinien obowiązywać także w XXI wieku.

Islam ma złą sławę w Europie. Stale jesteśmy świadkami terroru, jakiego dopuszczają się dżihadyści z pseudo-kalifatu iracko-syryjskiego na Bliskim Wschodzie lub z innych ugrupowań. Wystarczy, żeby muzułmanin odniósł się publicznie do swojej wiary, a natychmiast zostanie zaliczony do fundamentalistów. A stąd już krótka droga do posądzenia o współpracę z ISIS lub przynajmniej sympatyzowanie z terrorystami.

„Wszyscy terroryści to…”

Doktryna sunnicka, która dominuje w Egipcie, traktuje państwo i religię jako połączony mechanizm polityczny i społeczny. Ma to przełożenie na światopogląd obywateli i ich codzienne praktyki.

Zakaz otwartego głoszenia islamu i celebrowania obrzędów w dowolnym miejscu to dla muzułmanów to samo, co dla nowoczesnych chrześcijan cenzura prasy i ograniczenie debaty publicznej np. o stanie demokracji. Nie da się tego zmienić.

Wszyscy (lub niemal wszyscy) egipscy muzułmanie są ludźmi wierzącymi i praktykującymi. Różnią się tylko podejściem do zaawansowanych praktyk religijnych.

Salafizm to muzułmańska wersja żydowskiej i chrześcijańskiej ortodoksji. Ale nie wszyscy salafici są dżihadystami z bronią w ręku, choć to właśnie z ich nurtu wywodzi się fundamentalizm z terrorystą Usamą Ibn Ladinem na czele. Po prostu islam traktują bardzo ortodoksyjnie, podobnie jak niektórzy Żydzi judaizm.

Ale przeciętny egipski salafita z dużego miasta to miły facet z brodą, który pracuje jako uliczny kaznodzieja. Często zaczepia cudzoziemców i stara się zachęcić ich kulturalną rozmową i subtelną perswazją do przejścia na islam. Krótko mówiąc, jest niegroźny.

Salafita włącza taksometr

A jak zachowuje się salafita w cywilu, kiedy akurat nikogo nie nawraca? Historyjka jest krótka, ale jej morał bardzo pouczający. Dla mnie stał się niemal objawieniem.

Pewnego razu w Kairze złapałem taksówkę, żeby pojechać do mojego ulubionego meczetu Ibn Tuluna. Za kierownicą siedział mężczyzna z bujną brodą bez wąsów. Na głowie nosił świeżo wyprany, świetlisto-biały zawój, którego barwa dosłownie mnie oślepiała.

Facet miał tak bardzo uduchowiony wygląd, jakby już znajdował się jedną nogą w raju w towarzystwie dziewic. Ale wcale mnie to nie przeraziło, bo czasem lubię igrać z losem.

Od razu zauważyłem, że kierowca włącza taksometr. Takie cuda zdarzają się w Kairze rzadko. Taksówki dzielą się tam na dwie grupy: zdezelowane pojazdy w kolorze czarno-białym, właściwie nieposiadające liczników oraz auta nowszego typu, wyłącznie w kolorze białym i z pełnym wyposażeniem. Ale przeciętny taksiarz, czymkolwiek jeździ, i tak nie stosuje żadnej taryfy. O cenie kursu decyduje wolny rynek, czyli prawo silniejszego.

Salafita był tuż po trzydziestce i miał na imię Ahmed. Porozmawialiśmy trochę na początku trasy, bo tego wymagała elementarna grzeczność, ale później nie zwracał na mnie uwagi zasłuchany w wersety Koranu dochodzące z głośników w jego samochodzie.

Większą część podróży odbyliśmy w milczeniu. Monotonia religijnych tekstów uśpiłaby mnie na sto procent, gdybym nie gapił się przez okno na zatłoczone ulice miasta, w którym zawsze dzieje się coś ciekawego.

Uczciwy… jak salafita?

Dojechaliśmy na miejsce. Ahmed uśmiechnął się pod nosem, dziękując Allahowi za to, że on żyje, że ja żyję i że w ogóle wszyscy wciąż żyjemy. Był w świetnym humorze z powodu tych sur koranicznych, które musiałem słuchać z nim przez całą drogę.

Salafici wrzucają niewiernych do jednego wora z napisem: zdegenerowani grzesznicy, za których nawracanie ma się zniżkę do raju. Niech mu będzie policzone. Zresztą mnie w to graj, bo nie lubię gadatliwych i wesołkowatych taksiarzy. Wolę, gdy odtwarzają z taśmy Koran, a sami milczą zajęci bezpiecznym prowadzeniem samochodu.

I właśnie za ten komfort swobodnego pływania we własnych myślach plus włączony taksometr wręczyłem kierowcy sowity bakszysz, który równał się niemal dwóm kursom.

Ahmed przeliczył banknoty i zwrócił mi resztę, wskazując palcem na liczbę wyświetloną na taksometrze. Szczęka mi opadła. Dotychczas żaden Egipcjanin nie wzgardził tak szybkim i łatwym zarobkiem. Rozstaliśmy się, mając poczucie dobrze spełnionego obowiązku moralnego.

Wierz, ale nie zabijaj!

Spotkałem wielu salafitów zarówno w Kairze, jak i w Aleksandrii, gdzie nawracali turystów na islam. Zawsze były to miłe kontakty, bez nachalnego przekonywania mnie do ich racji. Ogólnie nie mam nic do zarzucenia tym ludziom… dopóki nie uciekają się do przemocy (fizycznej lub moralnej) i nie wspierają terrorystów.

Niestety drugą i równie realną twarzą muzułmańskiego salafizmu jest ciemnota, okrucieństwo i szowinizm fundamentalistów inspirowany wczesnośredniowieczną religią nieprzystającą do realiów XXI wieku. Dotyczy to również Egiptu i działającego tam salafickiego Bractwa Muzułmańskiego, które nawet rządziło nad Nilem krótko po Arabskiej Wiośnie. To zdecydowanie mniejszość, ale jednak istnieje.

Rozmawiając o salafizmie, miejmy zatem na uwadze nie tylko anegdotę o uczciwym kairskim taksiarzu, lecz również samobójców fanatyków w pasach szahida czy takie miejsca na świecie, gdzie zdrowym ludziom wciąż ucina się członki, bo tak napisano w księdze z VII wieku.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Postawisz mi kawę?

Stawiając mi kawę, doceniasz moją wiedzę i doświadczenie, którymi dzielę się z Tobą gratis za pośrednictwem mojej strony internetowej i mediów społecznościowych oraz wspierasz rozwój moich przedsięwzięć w Egipcie. Dziękuję!

Postaw mi kawę na buycoffee.to

author image

Autor: Kamil Zachert

Przewodnik po Egipcie i promotor kultury egipskiej, uczestnik wykopalisk archeologicznych w Egipcie i innych badań naukowych związanych z Egiptem, organizator indywidualnych historyczno-krajoznawczych wypraw do Egiptu adresowanych do ambitnych pasjonatów wiedzy i przygody.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz inne artykuły

Na wzgórzach Mokattam w Kairze
Profesor Andrzej Niwiński
Starożytny pylon na tle zachodzącego słońca w Tebach zachodnich koło Luksoru
Scena religijna ze starożytnego sarkofagu
Uczestnicy wyprawy do Egiptu w styczniu 2023
pociąg w Egipcie

Zadecyduj, jakie treści będą się ukazywać na blogu o Egipcie!

Pomóż mi dostosować treści na moim blogu do Twoich potrzeb i zainteresowań i odpowiedz na 16 pytań w anonimowej ankiecie.
 
Chcę wypełnić ankietę
close-link
Pokaż link do ankiety