Kair w Kosmosie? Niesamowity Enceladus – najbardziej „egipskie” ciało niebieskie w Układzie Słonecznym. Chłodny, lśniący, tajemniczy. Czy tam kiedyś zawitamy?
Czy wiesz, które ciało niebieskie jest najbardziej „egipskie” w całym Układzie Słonecznym?
Mowa o niesamowitym Enceladusie, jednym z 82 księżyców Saturna. Znany jest tak dobrze jak słynny Tytan, który jako jedyny księżyc posiada atmosferę. Bliskie sąsiedztwo planety giganta z gazu, opasanego spektakularnymi lodowymi pierścieniami, zobowiązuje do bycia oryginalnym.
Enceladus to karzełek ponad pięć razy mniejszy od satelity Ziemi. To mniej więcej takie kosmiczne prawie Wyspy Brytyjskie, choć dużo lżejsze. Masa Enceladusa jest bowiem kilkaset razy mniejsza niż masa Księżyca.
W Egipcie nie ma takich temperatur
Enceladus należy za to do grupy najchłodniejszych ciał niebieskich w Układzie Słonecznym (średnio −200°C) i ma najbardziej surowy krajobraz, jaki tylko możesz sobie wyobrazić. Jedna połowa księżyca to popękane lustro, a druga połowa to kratery.
Wyobraź sobie, że odległość, jaka dzieli Enceladusa od Słońca, wynosi grubo ponad 1 000 000 000 kilometrów. Czyli jest on dziesięć razy dalej niż Ziemia. Oto główna przyczyna, że można poruszać się tam tylko na łyżwach. O ile się tam dostaniesz, bo nawet światło potrzebuje na to „tylko” 80 minut.
W dodatku lśniąca powierzchnia Enceladusa, najjaśniejszego księżyca w Układzie Słonecznym, odbija aż 99% padającego nań światła, toteż jest tam kilka razy zimniej niż w samym sercu Antarktydy.
Czy Enceladus ma coś wspólnego z Egiptem?
Oczywiście że ma. I to wcale dużo. Ale jak możesz się domyślić, nie chodzi tu o klimat i temperaturę. Te różnią się drastycznie od twoich doświadczeń znad Nilu. Chodzi natomiast o bardzo „egipskie” nazwy niezwykłych struktur tektonicznych występujących tylko na Enceladusie.
Południową powierzchnię Enceladusa przecinają ogromne rozpadliny. Są to tzw. tygrysie pasy lub sulcusy, długie nawet na 200, szerokie na pięć i głębokie na kilometr. Z owych sulcusów tryskają gejzery, wyrzucając w przestrzeń kosmiczną 200 kg pary wodnej na sekundę.
Ta woda, zamarzając w mgnieniu oka, przyłącza się do pierścieni Saturna bądź opada z powrotem na Enceladusa w postaci śniegu lub deszczu z kryształków lodu.
Kosmiczny ocean pod Kairem i Aleksandrią
Prawdopodobnie pod lodowatą pokrywą Enceladusa zachodzą procesy wulkaniczne, jak też znajduje się ocen ogrzewany grawitacją Saturna. Niektórzy naukowcy uważają, że może być głęboki nawet na 30 km.
Jeśli znasz się na astronomii lepiej ode mnie, na pewno wiesz na czym polega tzw. ogrzewanie pływowe. Ja się na tym nie znam, ot tylko tyle wiem, ile gdzieś wyczytałem. Ale przyznam się, że cudowna fizyka Kosmosu robi na mnie piorunujące wrażenie.
Robi na mnie wrażenie również romantyzm astronomów, którzy nadali Enceladusowi imię jednego z mitologicznych Gigantów. A utworom takim jak „tygrysie pasy”, z których wystrzeliwują gejzery – nazwy miejsc i bohaterów znanych z Księgi Tysiąca i Jednej Nocy!
Tak więc na Enceladusie znajduje się zarówno egipska Aleksandria (sulcus wysunięty najbardziej na wschód, czyli pierwszy, od którego zacząłbym zwiedzanie tego księżyca), jak i położony dalej na zachód egipski Kair. Ale również w dalszej kolejności są tam „bliskowschodnie” Bagdad i Damaszek.
Wyprawa do Kairu na Enceladusie?
Enceladus został odkryty przez Fredricka Williama Herschela w 1789 r. Od tamtej pory nie schodzi z celowników teleskopów. Wielokrotnie przelatywały obok niego sondy wystrzelone z Ziemi: Voyager, Voyager 2 oraz Cassini. W archiwum NASA znajduje się bardzo dużo zdjęć Enceladusa. Kilka z nich udostępniam za zgodą agencji.
Mówi się, że jeśli miałaby się odbyć w przyszłości kosmiczna wyprawa w kierunku Saturna, to „egipski” Enceladus z pewnością będzie, obok Tytana, głównym jej celem.
Źródło zdjęcia: NASA/JPL/Space Science Institute.
* * *
* * *