Stosunek Egipcjan do Polaków wynika z zachowania się turystów na wakacjach. Co Egipcjanie myślą o Polakach na podstawie doświadczeń z pracy z nimi?
Polskie stereotypy o Egipcjanach są często bardzo krzywdzące. Wielu Polaków widzi w Egipcjanach wyjątkowych leni, brudasów i drobnych cwaniaków naciągających turystów na bakszysz. A czasem nawet potencjalnych terrorystów, od których lepiej trzymać się z daleka.
Egipcjanie potrafią odpłacić Polakom pięknym za nadobne i też mają na nasz temat niepochlebne opinie. Stereotypy o Polakach tworzą pracownicy branży turystycznej, którzy spotykają się z nami w kurortach.
Oczywiście nie są to opinie większości Egipcjan, którzy nigdy nie mieli z Polakami do czynienia. Ale przeciętny Polak też nigdy nie miał do czynienia z żadnym Egipcjaninem.
Skąpy jak Polak
Polacy w oczach Egipcjan to dusigrosze, żeby nie powiedzieć ostatnie kutwy. Nie lubimy płacić ekstra za usługi. Chcemy mieć wszystko wliczone w cenę wczasów last minute i dziwimy się, że egipska obsługa nie traktuje nas jak arabskich szejków.
Ale to jeszcze nic, bo najgorsze jest to, że…
Kiedy płacimy w egipskiej restauracji wspólny rachunek, rozliczamy się między sobą co do piastra, robiąc to na oczach zdumionego kelnera. A takie zachowanie sugeruje skąpstwo i w kraju arabskim traktowane jest z pogardą.
Na koniec nie dajemy Egipcjaninowi napiwku, bo naszym zdaniem obsługa była zła. Co myśli o tym egipski kelner? Jego zdaniem nie dostał od nas napiwku, bo jesteśmy żałosnymi centusiami, co przecież widać.
Polacy to pijacy
Czy wiesz, że nazwa alkoholu wywodzi się z języka arabskiego? Zdaniem Egipcjan jesteśmy narodem wyjątkowo biegłym w praktycznym wykorzystaniu zalet wódki, piwa i szampana, co niestety szeroko widać i głośno słychać.
Nie wszyscy Polacy piją jak świnie, drą mordy w samolotach i awanturują się w hotelach. Ale właśnie ci zalani w trupa najbardziej rzucają się w oczy. Nasza kultura po spożyciu litrów roznosi się dalekim echem, więc obraz typowego Polaka w oczach Egipcjan jest kompletny.
Przeklina jak Polak
Egipcjanin z branży nie chce narażać się turystom i nie prowokuje konfliktów. Boi się stracić pracy, o którą w Egipcie jest bardzo trudno. Dlatego zwykle jest usłużny i przyjacielski. Nawet jeśli ma do czynienia z Polakiem kutwą, którym gardzi.
Dlatego już z daleka usłyszymy po polsku: „Jak się masz? Mucha rucha karalucha!”. Możemy też usłyszeć zachętę podczas zakupów: „Kurwa, kurwa, kurwa!”.
Ci najbardziej biegli w języku polskim egipscy znawcy kultury polskiej, próbując trafić w nasz wyrafinowany gust, wstawiają co drugie zdanie wiadome słówko. Ku ucieszeniu nas, głupców.
Polki to dziwki
Wielu egipskich mężczyzn przyjeżdża z prowincji do pracy w kurorcie, oczywiście licząc na lepszy zarobek… i korzystanie z ciał naszych rodaczek. To fakt, a nie zmyślenie.
Motywy obu stron bywają różne.
Dla zdecydowanej większości egipskich mężczyzn romans z Polką to intratny interes, który może skończyć się małżeństwem (może drugim lub trzecim…) i w efekcie wymarzonym paszportem UE.
Czy opłaca się to paniom?
Jeśli w Polsce miewają kłopoty ze znalezieniem partnerów, w kurorcie nie mogą opędzić się od egipskich absztyfikantów. Egipscy mężczyźni pogardzają tzw. łatwymi kobietami, ale ślinią się i korzystają.
Romansów międzykulturowych nawiązuje się tak dużo, że wakacyjny egipski jebaka funkcjonuje po polsku jako „habiś”, tj. od arabskiego habibi, czyli ukochany.
A co ze szczerym zakochaniem się? Słyszałem kiedyś o takim niezwykłym przypadku. Żartuję, jest trochę więcej takich przypadków, ale i tak są to raczej wyjątki.
Polak, czyli biedak
Pewien Egipcjanin powiedział mi, że my, Polacy, dużo kłamiemy. Nie bardzo rozumiałem, o co właściwie chodzi, więc uściślił, że nie tyle kłamiemy, ile zmyślamy nieistniejące fakty o sobie. Ma to wynikać z naszych postkomunistycznych kompleksów.
Polak, zdaniem mojego egipskiego znajomego, zawsze chce się zaprezentować lepiej, niż pozwala mu na to jego bieda-status społeczny. Oczywiście wynosi się tylko ponad Egipcjan, których uważa chyba za idiotów.
Taki Polak jedzie na wczasy za grosze, ale zgrywa wielkiego białego pana, któremu każdy może. A po powrocie do własnego kraju dalej układa kafelki w domach równie głupich palantów, którzy mają go za byle kogo.
Polak ol inkluziw
Warto przeczytać artykuł z „Newsweeka” opisujący wartości i zachowanie się Polaków na wczasach w Egipcie: Polak ol inkluziw. Tekst sprzed paru lat, ale wciąż aktualny, bo ludzką mentalność bardzo trudno zmienić.
Przezornie powstrzymuję się od skomentowania tego artykułu, aby nikomu nie dać pretekstu do zarzucenia mi, że nie lubię swoich rodaków. Lubię, chociaż moje lubienie wcale nie jest bezwarunkowe.
Chciałbym, żeby Polacy dużo częściej prezentowali się z lepszej strony i nie stosowali podwójnej miary w ocenianiu Egipcjan. Bo ci odpłacą mu tym samym i też niezbyt sprawiedliwie. A tego przecież nie chcemy.
Polak za granicą powinien mieć klasę. Każdy z nas ma szansę własnym zachowaniem udowodnić, że nie wszyscy Polacy są tacy beznadziejni, jak się wydaje na pierwszy rzut oka.
Witaj, wszystko, co jest opisane w tym artykule, to zbiór informacji ze świata, są ludzie głupi i mądrzy, chętnie dzielący się pieniędzmi i nie. Egipt to wspaniałe miejsce, byłam ponad 30 razy, w różnych rejonach. Ludzie są przyjaźni i sympatyczni, pamiętajmy, że Angole ich kolonizowali bez litości i zrozumienia. NISZCZYLI i ROZKRADALI Egipt. Polecam ten piękny, tajemniczy i bogaty kraj do zwiedzania, inwestycji i zaprzyjaźnienia się z ludźmi.
Bardzo ładnie opisałeś!
Pozdrawiam.
Byłem w tym roku i tyle co napiwków ja i moi znajomi zostawili to chyba żadna nacja nie zostawiła. Każdy w taxi czy sklepie Egipcjanin próbuje cię oszukać. Negocjacje ceny zaczynają się od miliona dolarów, potem kupujesz coś za pół ceny, a i tak przepłaciłeś. Sprzedają straszne badziewie, podróby że aż oczy bolą (w Turcji jakość podróbek jest dobra). Obsługa hotelowa jest spoko, dajesz każdemu 1-2$ i masz super serwis. Jak zapłaciłem w sklepie banknotem 100$, to gość 10 min biegał po sklepach i załatwiał mi resztę 😛
No cóż, jeśli chodzi o naciąganie na usługi, zawyżanie cen i inne drobne cwaniactwa, Egipt jest w czołówce krajów animujących turystykę masową. Na bazarach istotnie zalega nic nie warte badziewie typu mejdinczajna. Należy omijać takie miejsca z daleka, chyba że naprawdę ma się zamiar robić tam zakupy ze świadomością prawdziwej wartości nabytych przedmiotów. Ale za dawanie napiwków obsłudze hotelu wielkie uznanie. Ci ludzie zarabiają bardzo mało.
Bardzo lubię wyjazdy do krajów arabskich ze względu na odmienność kulturową. Wystarczy być człowiekiem miłym i dostrzec, że ci ludzie pracujący tam, czy to kelner, czy sprzedawca, są tacy sami jak my, tylko w b. złej sytuacji finansowej i dlatego bardzo ciężko i długo pracują, nieadekwatnie do wynagrodzenia. I jeśli już nie damy tego napiwku, to bądźmy życzliwi i podziękujmy im za pracę.
Kocham Egipt, jest to piękny kraj pełen cudownych i bardzo życzliwych ludzi, byłam w nim dużo razy. To turyści są okropni, chamscy, uważają, że jak zaszczycili swoją osobą hotel, to obsługa powinna nosić ich na rękach.
Ta, bardzo wyrafinowani ci Egipcjanie. Nie dość, że nie porozmawiasz, bo tacy wyrafinowani, że nie potrafią po angielsku, edukacja u nich stoi na bardzo niskim poziomie, żyją w slumsach, bo ciężko to nazwać domem, a korzystanie ze sztućców to dla nich wyższy poziom abstrakcji. Oprócz tego religijni fanatycy, a jedyni poczciwi ludzie z Egiptu, jakich poznałem, to byli ci najciężej zapierdalający w hotelach i dla nich szacun. A jak usłyszałem od jakiegoś „chłopka” „kurwa”, żeby zachęcić do zakupów, to olałem i wyszedłem. Bo się takimi prostaczkami brzydzę.
Mam pytanie. Co z wykształceniem u Egipcjan? Czy chętnie wysyłają córki i synów na studia zagranicę? Czy informatyka to popularny kierunek?