Egipski rząd uprawia politykę Ali Baby i 40 rozbójników wobec turystów z zagranicy. Cudzoziemcy muszą zapłacić kilka razy więcej za bilety na pociągi w Egipcie.

Mimo że lubię Egipcjan, to nie mogę powiedzieć tego samego o ich kraju. A przynajmniej nie zawsze i nie przy wszystkich okazjach. Gdyby to zależało ode mnie, na polityczną, gospodarczą i społeczną mapę Egiptu naniósłbym kilka poprawek.

Porządki zacząłbym od Egipskich Kolei Państwowych (Egyptian National Railways). Dlaczego od nich? Bo wkurza mnie gangsterski numer, jaki wykręciły turystom u progu 2023 roku. Sprawa dotyka mnie osobiście, bo w Egipcie często podróżuję pociągami.

Pociągi w Egipcie są (były) „the best”

Jak dotąd moja współpraca z egipskimi kolejami odbywała się wzorowo. W zamian za niską cenę przejazdu wtłaczałem się w wiecznie uświniony fotel (klasa wagonu nie ma znaczenia, bo we wszystkich egipskich pociągach siedzenia są w mniejszym bądź większym stopniu brudne), przecierałem rękawem koszuli zatłuszczoną szybę i odbywałem podróż w miarę wygodnie, choć nie luksusowo.

Egipski pociąg zawsze wygrywał u mnie z autobusem, bo jest bezpieczniejszy zarówno, jeśli chodzi o pasażera (jeśli przyuważysz, jak bardzo mogą być zużyte opony egipskich autobusów dalekobieżnych, zrozumiesz o czym mówię), jak i bagaż, który ma się cały czas na oku. Poza tym, pomimo dyskusyjnej czystości, jest dużo bardziej komfortowy. Bo mogę rozprostować nogi czy iść do ubikacji w każdej chwili.

Kamil Zachert na dworcu kolejowym w Egipcie
Autor bloga na jednym z dworców kolejowych w Egipcie. 2020 rok. Fot. Archiwum domowe

Do drugiej połowy grudnia 2022 roku koszt przejazdu egipskim pociągiem pierwszej klasy z Kairu do Asuanu kształtował się średnio na poziomie ok. 80 zł. Nie wnikam w szczegóły wahnięć kursu egipskiego funta czy rodzaju pociągu. Chodzi o tę zasadę, że cena biletu była uczciwa: taka sama dla wszystkich, bez względu na narodowość pasażera, kolor jego skóry czy stempel w paszporcie.

I przede wszystkim cena biletu była adekwatna do standardu kolei w Egipcie. Toteż wyrozumiale przymykałem oko na niemożebny syf i inne niedociągnięcia w egipskich pociągach, otrzymując jako podróżnik ni mniej, ni więcej tylko to, czego się spodziewałem i za co zapłaciłem atrakcyjną cenę.

Tak było, ale się skończyło. Zaszły poważne zmiany w opłatach za bilety na pociągi w Egipcie. Cudzoziemcy muszą teraz płacić za przejazdy w dolarach amerykańskich. No i oczywiście dużo więcej.

Drenaż portfeli turystów w Egipcie

Kiedy po raz pierwszy usłyszałem o zamiarze wprowadzenia dla cudzoziemców obowiązku płacenia za pociągi w Egipcie w dolarach, od razu wyczułem szwindel. Nie było to trudne, bo znam mentalność i sposób działania egipskich władz na każdym szczeblu. A że ryba psuje się od głowy…

Pan Kamel al-Wazir, egipski minister transportu, tłumaczył tę decyzję lakonicznie: rzekomym ułatwianiem turystom zakupu biletów na pociągi w Egipcie. Bo wcześniej biedactwa musiały ją najpierw wymieniać na egipskie funty, co było dla nich kłopotliwe i do tego napędzało czarny rynek.

Prawdą jest tylko fakt, że wymienianie zachodniej waluty na czarnym rynku w Egipcie jest dużo bardziej opłacalne niż korzystanie ze złodziejskich banków i kantorów państwowych. I na tym koniec prawdy.

Co do całej reszty, jest zupełnie inaczej. Bo na pewno nie chodzi o żadne ułatwienia, udogodnienia, pomoc i te pe. Egipski minister łże w żywe oczy względnie bełkocze od rzeczy. O co więc naprawdę chodzi? Jak zwykle o skok na łatwą kasę.

Gdyby te „dolarowe” bilety na pociągi w Egipcie miały kosztować w przeliczeniu na przaśne funty egipskie tak jak zwykle kosztują, to o nic bym się nie czepiał. Ale było jasne, że tak nie będzie. Bilety dla cudzoziemców musiały być droższe z zasady.

Nie wiedziałem tylko o ile „razów” droższe. O dwa, o trzy, o cztery razy?…

Dworzec kolejowy w Luksorze
Dworzec kolejowy w Luksorze zwraca uwagę architekturą i zdobieniami nawiązującymi do kultury starożytnego Egiptu. Zbyt wąskie filary podtrzymujące architraw zaburzają symetrię budynku. Czyżby symbol egipskich kolei? Fot. Kamil Zachert

Egipska „operacja specjalna” przeciwko zagranicznym turystom zaczęła się w połowie grudnia 2022. Zapewne po to, aby zdążyć jeszcze złupić cudzoziemców przyjeżdżających do Egiptu na Święta i Sylwestra.

Ja sam próbowałem kupić bilet na pociąg z Luksoru do Kairu w pierwszych dniach stycznia 2023 roku. Wiedziałem już o wprowadzeniu nowych cen dla turystów, ale chciałem je porównać ze starymi, aby zobaczyć co się zmieniło.

Niestety nie udało mi się zalogować na oficjalną stronę Egipskich Kolei Państwowych, bo ta po prostu znikła z sieci. Za to przy kasie na dworcu w Luksorze zawisł specjalny cennik. Sfotografowałem go sobie na pamiątkę po egipskich kolejach.

Ceny przejazdów kolejowych w Egipcie (dla cudzoziemców)

Kwoty podaję w widełkach „od–do”; niższe stawki dotyczą pociągów typu „Spanish”, wyższe – pociągów V.I.P. (innych połączeń nie uwzględniono):

RelacjaKlasa IKlasa II
Asuan – Luksor15 – 20 USD10 – 15 USD
Asuan – Kena20 – 25 USD15 – 20 USD
Asuan – Asjut/Sohag25 – 35 USD20 – 25 USD
Asuan – Kair40 – 50 USD30 – 40 USD
Asuan – Aleksandria 50 – 65 USD40 – 55 USD
Luksor – Kena15 – 20 USD10 – 10 USD
Luksor – Asjut 20 – 25 USD15 – 20 USD
Luksor – Kair35 – 45 USD25 – 35 USD
Luksor – Aleksandria45 – 60 USD35 – 50 USD
Kena – Kair30 – 40 USD20 – 30 USD
Kena – Sohag15 – 20 USD10 – 15 USD
Kair – Aleksandria20 – 25 USD15 – 20 USD
Kair – Aleksandria (Express Train)30 USD25 USD

Używam określenia nowe ceny biletów, ale jest to eufemizm. Nic tu niczego nie zastępuje, bo stare ceny wciąż funkcjonują jako zwykłe ceny przejazdów pociągami w Egipcie. Od teraz istnieją po prostu dwie różne taryfy. Jedna dla lokalsów – druga dla owiec do strzyżenia.

Egipski szowinizm ekonomiczny

Absurdalnie wysokie ceny dla cudzoziemców (zwracam uwagę na nieadekwatny do żądanej kwoty standard pociągów w Egipcie) oparte są na zasadzie szowinizmu ekonomicznego. Co to znaczy?

Jeśli jesteś cudzoziemcem, to za ten sam przejazd musisz zapłacić więcej niż obywatel Egiptu. Dlaczego? Bo jesteś cudzoziemcem. I kiedy staniesz przy okienku na dworcu, to prawdopodobnie będziesz wyglądał inaczej. Musisz godzić się na traktowanie, za które na Zachodzie mógłbyś posłać kasjera-rasistę wraz z całym rządem do kryminału.

Egipski pociąg na stacji w Luksorze
Egipski pociąg na stacji w Luksorze. Fot. Kamil Zachert

Egiptowi pilnie potrzeba dewiz. Tak się usprawiedliwia zbójeckie prawo. Ale przecież każdemu potrzeba dewiz. A Polsce to niby ich zbywa? Podobnie każdemu innemu krajowi, których jest większość i których rodzima waluta jest na pozycji niższej niż amerykańska.

Czy turysta z Egiptu, będąc na wakacjach w Polsce, musi płacić za przejazd InterCity dolarami kilka razy tyle, co Polak? Nie. Bo taka zagrywka byłaby w Europie postrzegana jako nieuczciwa, wręcz złodziejska, godna co najwyżej republiki bananowej.

Zawyżanie cen dla turystów sprawia, że Egipt jest zarówno mentalnie, jak i moralnie krajem trzeciego świata. I jeszcze długo takim będzie. Sam się na tej pozycji ustawił.

Egipt podcina gałąź, na której siedzi

W moim odczuciu wprowadzenie przez egipski rząd przymusu kupowania biletów na pociągi za dolary i za zawyżoną cenę jest taką samą formą rozboju skierowaną przeciwko cudzoziemcom, co wyjście na rozstaje dróg z sękatą maczugą nabitą ćwiekami i wyrywanie podróżnym sakiewek.

Oby ta maczuga pewnego dnia nie zwróciła się przeciwko tym, którzy tak ochoczo nią wywijają. Są to chyba jacyś troglodyci, jeśli nie rozumieją, że Egipt konkuruje w turystyce przede wszystkim niską ceną usług. Zabytki i tysiące lat historii to jeszcze nie wszystko.

Jeśli w umyśle turysty równowaga między zyskiem a stratą będzie zachwiana, wybierze on inny kierunek na wakacje. Jest w czym wybierać. Podróż do Egiptu jest dla cudzoziemców możliwością, a nie obowiązkiem. Władcy Egiptu zdają się o tym zapominać, patrząc tylko na statystyki.

Cóż, ja już nie będę korzystał w przejazdów pociągami w Egipcie i tobie również odradzam. Nie chcę się czuć jak dojna krowa tudzież owca do strzyżenia. Nie chcę ulegać tej formie przemocy bez znieczulenia. Tak wulgarnie bezpośredniej i prostackiej.

Nie potrafiąc wskutek braku kompetencji pozyskać środków w sposób zgodny z elementarnym i uniwersalnym poczuciem sprawiedliwości, rząd Egiptu zabiera się za drenowanie portfeli turystów metodą na zbója.

Postawisz mi kawę?

Stawiając mi kawę, doceniasz moją wiedzę i doświadczenie, którymi dzielę się z Tobą gratis za pośrednictwem mojej strony internetowej i mediów społecznościowych oraz wspierasz rozwój moich przedsięwzięć w Egipcie. Dziękuję!

Postaw mi kawę na buycoffee.to

author image

Autor: Kamil Zachert

Podróżnik, fotograf, uczestnik polskiej misji archeologicznej w Deir el-Bahari w okolicy Luksoru, organizator indywidualnych historyczno-krajoznawczych wypraw do Egiptu adresowanych do ambitnych pasjonatów wiedzy i przygody.

2 komentarze

  1. Na komentarz jednego z egipskich obserwatorów mojego fanpejdża na Facebooku, który myśli, że mam pretensję do Egiptu po prostu o podwyżkę cen (ogólną dla wszystkich, tak jak dzieje się w Polsce) przejazdów pociągami w Egipcie, odpowiedziałem tak: „Jeśli obywatele Egiptu również będą mieli obowiązek płacenia za przejazdy pociągami w dolarach amerykańskich i dokładnie tyle samo co cudzoziemcy, z przyjemnością będę korzystał z kolei w Egipcie”.

  2. Bardzo dobry tekst!
    Właśnie sami odbiliśmy się od okienka w kasie kolejowej i wybraliśmy taksówkę, która kosztowała nas 1/3 ceny biletów. Pewnie można było jeszcze taniej przez apkę inDrive.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz inne artykuły

Jedna z małych piramid w Gizie
Egipski salafita w starym Kairze
Starożytny pylon na tle zachodzącego słońca w Tebach zachodnich koło Luksoru
Kamil Zachert w programie TVP2 "Pytanie na Śniadanie"
Kamil Zachert w korytarzu w egipskiej piramidzie